PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=836}
7,6 520 594
oceny
7,6 10 1 520594
8,4 46
ocen krytyków
American Beauty
powrót do forum filmu American Beauty

Aż trudno mi uwierzyć, że dopiero teraz obejrzałam ten film. Z lekka się opierałam bojąc się rozczarowania. Ale nie tu. Jestem tak pozytywnie zaskoczona, że aż miło....

Film może nieźle przenicować myślenie. Pozostawia po sobie aurę niesamowitości historii, niedowierzenia, że można tak prosto a zarazem głęboko tyle przekazać,
i niedosytu bo chciałoby się go oglądać więcej i więcej mimo, że wszystko już zostało powiedziane....
A Spacey? Znam i cenię ale w tym filmie to MISTRZ!

ocenił(a) film na 9
saike

I jeszcze jedno.
Trochę mnie dziwią niektóre komentarze i pytania np. kto faktycznie zabił (Pułkownik)lub dlaczego Pułkownik pocałował Lestera (kryptogej), i doszukiwanie się drugiego dna gdy go niema (pocałował bo chciał zrozumieć syna jak sądził geja). To dołujące, że można najprostszych rzeczy nie zrozumieć, litości przecież to film dla dorosłych....

saike

Mi sie tez tak wydaje, ze Frank wcale nie byl gejem po prostu sie zalamal i poszedl do Lestera bedac niespelna rozumu, a zabil go pozniej bo mogl poczuc sie odrzucony. Moim zdaniem Frank nie dawal za wygrana bo zawsze chcial byc lepszy od swojego syna co widac we filmie kiedy katuje syna za banaly. Ogolnie film dobry przydalby sie na lekcje jezyka polskiego zamiast jakies wiersza do omawiania...

ocenił(a) film na 9
volkare87

Przepraszam ale moja wypowiedź mogła być myląca i mało precyzyjna, powinno być: "kto faktycznie zabił (moim zdaniem Pułkownik)lub dlaczego Pułkownik pocałował Lestera (moim zdaniem kryptogej), i doszukiwanie się drugiego dna gdy go niema (zdaniem innych pocałował bo chciał zrozumieć syna jak sądził geja)". Wg mnie Frank pocałował Lestera ponieważ był krypto/gejem, został odtrącony, wg niego upokorzony, z lęku przed ujawnieniem przez Lestera jego faktycznej orientacji zabił.

saike

a co myślał Lester, patrząc na zdjęcie, na którym był on, jego żona i córka, tuż przed strzałem w tył głowy? Dla mnie oczywiste jest, że zabił go Pułkownik, który był kryptogejem.

ocenił(a) film na 10
volkare87

Hitler miał babcie Żydówkę, a Frank był gejem. :D
Wydaje mi się, że ten gość po prostu był gejem. Ale tak jak w Bro... Jeny, nienawidzę tej nazwy Brokeback Mountain... Nikt normalny nie chce być gejem, bo po co być innym, niezrozumianym, znienawidzonym? Znacznie łatwiej jest pójść łatwą drogą, wziąć kobietę, zrobić jej dziecko i udawać szczęśliwego faceta. Żeby nikt nie domyślił się, że jest homo, manifestuje swoją "nienawiść" do gejów no i starał się być jak najbardziej męski, żeby się "zatuszować". Ale okazało się, że wcale nie był szczęśliwy i wraz z czasem przyszło rozgoryczenie i brak spełnienia, bo ile można udawać kogoś, kim się nie jest? dlatego wyżywał się na swoim synu za swoje niespełnione ambicje (jak ja to dobrze znam...), a kiedy dowiedział się (pomylił się), ze jego syn jest gejem, wpadł w szał, bo mimo wszystko kochał go i nie chciał dla niego takiego życia, jakie sam miał.
Tak mi się wydaje. Nie wykluczam jednak, że to nadinterpretacja.

ocenił(a) film na 10
ichear

Jak dla mnie, to on, męski generał, po prostu wstydził się dziecka geja. Coś, co on skrzętnie ukrywał przez lata, jego dziecko by bez żenady się przyznało, przy okazji dając mu łatkę 'ojca geja'(przy okazji kierującą na niego podejrzenia)?

ichear

ichear, zgadzam się z Tobą całkowicie, tak samo interpretuję tą postać.

saike

Moim zdaniem to właśnie czarno na białym widać, że pułkownik był kryptogejem. Przecież od samego początku był na tym punkcie przewrażliwiony. jejjj no.. to takie banalne :) Zanin doszło do tego pocałunku już było widać, że coś jest na rzeczy. nie chciał wręcz dopuścić do siebie tego, że może sam być gejem i pojawiały się u niego od samego początku mechanizmy obronne ego takie jak agresja, projekcja itp.

ocenił(a) film na 9
triplefive

Hello Panowie rudeboywaw i triplefive .... ;)
Ale czy ja napisałam coś innego ? W moim min. doprecyzowaniu jest o tym klarowne info. We troje myślimy tak samo: zabił Pułkownik, który był kryptogejem, nie ma innej opcji. Koniec, kropka i już!
Tak że sio, złazić ze mnie....

saike

oj, ja na Tobie nie siedzę, tylko się z Tobą właśnie zgodziłam i piłam do osób, które opisałaś :)

ocenił(a) film na 9
triplefive

no jeśli tak to ok :)

i sorki za zmianę płci, to z rozpędu...

użytkownik usunięty
saike

Nasiąknęłaś Shitwood jak przeceniona gąbka z TESCO. Łykając ten gniot nawet bez specjalnego sprzeciwu wpisujesz się do amerykańskiej księgi wykolejeńców. Mendes to ostatnia menda. Koleś ma bajzel w głowie, a może raczej chaos, który infekuje biednych widzów nieświadomych czym jest American Beauty. A jest niczym więcej jak tylko pomyjami intelektualnymi wylanymi z zaświnionego umysłu - na myśl mi przychodzi słynny Shake made in USA... zrobiony z jankeskiej głupoty i albiońskiego pustogłowia.

ocenił(a) film na 9

Domyślam się, że ten pseudointelektualny, wtórny i jałowy bełkot miał mnie z wrażenia i przerażenia wgnieść w fotel. Cóż, tylko mnie rozbawiłeś swoim pustosłowiem i mniemaniem oryginalności i mądrości.

Pomyślałby kto, że jesteś taki gó.....wnoodporny, tylko sam nie wiesz gdzie i kiedy łyknąłeś anime i pomyślałeś "o k....rwa jakie to smaczne..." Tak, że oszczędź sobie miernego uświadamiania bo nie masz do tego ani polotu, ani predyspozycji.
Dla ciebie American Beauty to pomyje, dla mnie to Mistrzostwo. Wolę 100 razy obejrzeć American Beauty niż raz Ziemia kiedyś nam obiecana. Nie moja bajka.

ps. skoro masz, jak sądzisz, taki wysublimowany gust a nie masz odwagi udostępnić swoich ocen filmów zarzuć tytuły, które wg ciebie są wartościowe i godne polecenia.

użytkownik usunięty
saike

Fakt, użyłem mocnych słów, ale dzisiaj tylko takie mają prawo zaistnieć. Przejdę do sedna bez zbędnych ceregieli. American Beauty to brudne kino. Kino które po części obraża istotę filmografii, a zarazem czyni z niej przedmiot - własnego ciemnego ja. Widz oglądając to dzieło, ma poczucie zagubienia, a nawet zatracenia w dzisiejszym świecie. Uwidacznia to scena fascynacji jednego z bohaterów targanym przez wiatr plastikowym workiem. Tak, tak. Plastikowym workiem. To jest kpina... z kina. A ty nie pokazałaś się z najlepszej strony - w swojej krótkiej odpowiedzi na mój komentarz przeczysz sama sobie.
piszesz
"Wolę 100 razy obejrzeć American Beauty niż raz Ziemia kiedyś nam obiecana. Nie moja bajka.

ps. skoro masz, jak sądzisz, taki wysublimowany gust a nie masz odwagi udostępnić swoich ocen filmów zarzuć tytuły, które wg ciebie są wartościowe i godne polecenia."
Po co mam polecać filmy, skoro to i tak nie twoja bajka...?

ps. Jest wiele brudnego kina polecanego przez Filmweb, no choćby taki Oldboy (2003). Ale pewnie taka wyjadaczka już widziała to cudo.

ocenił(a) film na 9

Jak już wcześniej pisałam, dopiero teraz zdecydowałam się obejrzeć ten film, 12 lat po premierze. Dlaczego? Ponieważ cho...lernie sceptycznie podchodzę do wszelkich okrzykniętych za hity filmów. Obejrzałam bo chciałam wiedzieć czy pochlebne opinie są słuszne, czy to tylko komercja. Gdy film jest dobry potrafię to docenić i nie trwać z uporem maniaka w pierwotnym przekonaniu. Tak było z American Beauty.

Zastanawiam się dlaczego masz widzów tego filmu za idiotów. Naprawdę sądzisz, że najpierw był Mendes z American Beauty a dopiero potem widz zdał sobie sprawę w jakim świecie żyje? Ten film to tylko 2-godzinna kondensacja obserwacji tego co nas otacza. Świetnie pokazuje (nie tworzy) priorytety współczesnego człowieka, jego błędy, wybory, próby i skutki zmiany poglądów.

Worek na wietrze to nie tylko symbol zagubienia, to także symbol odnajdywania piękna w małych, prostych sprawach. Aczkolwiek, tu muszę przyznać rację, fascynacja plastikowym workiem nie była moją fascynacją...

Że zacytuję "A ty nie pokazałaś się z najlepszej strony - w swojej krótkiej odpowiedzi na mój komentarz przeczysz sama sobie.(...) Po co mam polecać filmy, skoro to i tak nie twoja bajka...? "
Skąd to przypuszczenie, że nie pokazałam się z najlepszej strony? Jedno nie wyklucza drugiego. Proszę, nie kompromituj się sugerując, że oglądasz tylko anime, że tylko takie filmy są wg ciebie coś warte. Dlatego dawaj, twoje top 10 filmów nieanime. Podejmiesz rękawicę?

ps.1. Oldboy? I tu cię zaskoczę, nie wiedziałam a czytając recenzję jakoś mi nie spieszno. Nieźle, oceniasz mnie na podstawie jednego filmu, brawo!

ps.2. Tak z ciekawości, negujesz wszystko czy tylko to co amerykańskie? I nie, nie jestem miłośnikiem amerykańszczyzny.

użytkownik usunięty
saike

Na początek aby stała się jasność - nie uważam się za wielkiego krytyka kina (jestem tak szarym człowiekiem, iż nawet ten odcień szarości jest bez wyrazu). Natomiast kiedy czytam pewne ochy i achy nad produkcjami czysto prozaicznymi, opierającymi się o brudy ludzkiej duszy, kreślące wątek na kartce plugastwa... to wówczas mówię stop! I w tym momencie pytam się, siebie, czasem innych, po co jest kino? Jaki jest cel kinematografii? Film ma bawić? Zgoda. Poruszać? Zgoda. Wskazywać hipokryzję ludzi, ich braki, błędy i chore zachowanie? Zgoda. Prowokować do myślenia, ba, do głębokiej analizy siebie i swojego otoczenia... Zgoda. Ale czy to są cele zawsze dla nas ważne? Czego przeciętny człowiek szuka w kinie?
No właśnie.

Nie mogę ci podać mojego top 10 najlepszych filmów, bo takowy nie istnieje. Nie umiem oceniać filmów (to nie znaczy że nie oceniam), bo to trochę krzywdzące. To jakby traktować je (filmy) jak psy rasowe na zawodach. A niejednokrotnie dany obraz jest dziełem życia jego twórców - reżyser, scenarzysta zostawia część siebie w każdym filmie. Teraz widzisz jak niektórzy mają nie po kolei w głowie. Jeżeli cokolwiek w niej mają!

Kilka dobrych obrazów:

Produkcje anglosaskie:
- W stronę słońca (Sunshine) (2007);
- JFK;
- Źródło;
- Buntownik z wyboru;
- Królestwo Niebieskie (wersja reżyserska);
- Raport mniejszości.

Produkcje nieanglosaskie:
- ...ing (2003);
- Shi gan (2006);
- Ostatnie życie we wszechświecie;
- Ichi (2008);
- My girlfriend is a cyborg;
- Samuraj zmierzch.

PS Rękawic ci u mnie dostatek, alei to przyjme jako znak mej wiktorii... a później puszczę na allegro

ocenił(a) film na 9

Rozważasz czemu i komu ma służyć kino, co może a co powinno pokazywać....Tak wiem to pytania retoryczne ale mimo to trąci mi to cenzurą i szablonem tego co wypada, czego być nie powinno, co piękne a co skalane i niegodne uwagi(to już było, dziękuję postoję...) Ja jednak stawiam na wolny wybór, niech tworzą i szmirę a czy ktoś to obejrzy jego rzecz, jak już obejrzy niech to sam oceni wedle uznania. A czego szuka przeciętny człowiek? Cóż, na szczęście każdy jest inny dlatego każdy szuka w kinie czego innego... Nie ma jednej, prawidłowej odpowiedzi, każda jest równie dobra... Dlatego różnie podchodzimy do tego filmu, i ok.

Co do wymienionych filmów podobały mi się Buntownik z wyboru i Królestwo Niebieskie, nawet bardzo. Raport mniejszości też widziałam ale bez szału. Innych raczej nie, bo nie pamiętam choć tytuły znam, a druga opcja to widziałam ale to tzw. filmy do zapomnienia...
Co do drugiej listy, nie jestem za pan brat z kinem azjatyckim dlatego wierzę Ci, że to wartościowe filmy. Może kiedyś je znajdę i obejrzę. Osobiście podoba mi się kino europejskie: skandynawskie, hiszpańskie i francuskie.

ps. Wiktoria? A to Grunwald? Zapewniam ja nie Ulrich... ;)

ps. sorki, że odp. dopiero teraz ale parafrazując: nie samym filmwebem człowiek żyje...

ocenił(a) film na 8

"Jest wiele brudnego kina polecanego przez Filmweb, no choćby taki Oldboy (2003)" XDDDDD, co to takiego brudne kino? jak ktoś puści pawia na siedzenie na widok wyrywanych na filmie zębów? jeśli tak to może dla kogoś Oldboy może być brudny, świetny film imo, ale daleko mu do naprawdę krwawych produkcji.

ocenił(a) film na 9

septurion7 - Odpowiadajac na pytanie - "Jaki jest cel kinematografii?" siegnalem do Google. Kinematgrafia jest sztuką poprawnego przekazywania idei drogą następstwa ożywionych obrazów. Film pozwala wielu ludziom zrozumiec idee amerykanskiego snu.

użytkownik usunięty
DJ76

Jest mi przyjemnie, że moją wypowiedzią wyzwoliłem w kimś tak głębokie myślenie. A to zdanie
"Film pozwala wielu ludziom zrozumiec idee amerykanskiego snu"
jest wyśmienite. Sam lepiej tego bym nie ujął.

ocenił(a) film na 9

Mysle ze myslenie to zasluga min. kilku filmow, w tym American Beauty, ktore w zyciu widzialem. Udzial w ciekawej dyskusji rowniez wyzwala myslenie. Ciesze sie, ze wyzwolilem w kims przyjemne odczucia.

ocenił(a) film na 9
DJ76

No już dobrze, dobrze, pojedliście sobie z dzióbków, wystarczy tego słodzenia ;)
Ale dobrze, że w końcu powyzwalaliście to myślenie...

użytkownik usunięty

Co ty właściwie zarzucasz temu filmowi? Po ludzku proszę.

użytkownik usunięty

Czekam na odpowiedź, bo te banały o shitwood to nie argumenty.

użytkownik usunięty

Drogi Jesus'ku, odpowiedź na twoje pytanie "leży" w moich postach powyżej. Z natury jestem niekonsekwentny, ale tym razem będę. Jeżeli nie wywnioskowałeś 'tego co zarzucam' temu obrazowi z moich poprzednich wypowiedzi to... nie umiesz czytać.

PS Pozdrowienia i trzyma się ciepło tam na górze
PPS Nie liczy się tylko forma, ale i treść (a ścisłej mówiąc wartość treści)

użytkownik usunięty

Dlaczego to gniot? Bo opiera się o brudy ludzkiej duszy i kreśli wątek na kartce plugastwa? :)

użytkownik usunięty

teraz pracuje poznej ci napise rozprawke :>

użytkownik usunięty

Po pierwsze masz znakomity nick. Naprawdę chociaż ja bym go zapgrejował np. JesusChryslerGT200Heaven - zajebiste nie?! No. A teraz do bajorka.
Wszyscy znamy stare kasztany skrywane pod pojęciem gusta - Janusz lubi rude, Zdzichu licealistki, a Alek woli chłopców. I dobrze. Zdzichu jest po 40tce i jest żałosny - gubi swoją pracę, żona traktuje go instrumentalnie, córka to emo (?) mająca chłopaka szajbusa. Zdzichowi szajba na widok niejakiej Angeli (Merkel ;>) i zaczyna... machać sztangą i jarać maryhe by zrobić wrażenie na Angeli... lol... Jane robi filmy z szajbusem o plastikowych workach. A na końcu mamy pochlipywanie starego kryptogeja.
Tak naprawdę, doskonale sobie zdaję sprawę, że co bym tu nie nabazgrał i tak nikogo nie przekonam. Każdy zostanie przy "swoim". Film dla mnie jest obrzydliwy - wydawało mi się podczas sensu, że widziałem nie Lester'a, ale pieska który zobaczył sunię i... goni ... lol... Gdy będę chciał zobaczyć zwierzaczki to wrzucę na pilocie Animal Planet.

użytkownik usunięty

Myślę, że troszeczkę spłyciłeś fabułę, hihi.

ocenił(a) film na 9
saike

"chciałoby się go oglądać więcej i więcej mimo, że wszystko już zostało powiedziane...." - nic dodać, nic ująć!

ocenił(a) film na 10
saike

Ja jestem w stanie zrozumieć różne interpretacje. Dla mnie pułkownik był gejem, ale to przez całe życie ukrywał i się sam tego wstydził. I nie dlatego, że wewnetrznie tak uważał, ale ponieważ żył w czasach gdzie gejów szykanowano a tym bardziej w wojsku mu wpajano, że musi być twardym facetem z charakterem. Synowi obrywało się za to co on sam musiał robić chociaż tak naprawdę się z tym nie zgadzał. To tak jakby chciał bić syna za to, ze ten nie chodzi do koscioła, a on pomimo że jak był młodszy też nie chciał chodzić do kościoła (było to wbrew niemu) był przez rodziców bity i zmuszany do chodzenia do kościoła. Taka analogia. Ludzie często lubią karać i narzekać na kogoś, ze nie umieją tego co tak naprawdę również im sprawia duża trudność. Mnie dziwi tylko to, ze ludzie mówią idealny przykład "amerykańskiej" rodziny. Cholera to jest obraz niemal każdego polaka. Chodzimy do kościoła na pokaz a potem lejemy żony i znęcami się nad dziećmi. Chodzimy na spotkania aby coś ugrać i zabłysnąć. Robimy to na co nie mamy ochotę, bo tak nalezy. Oddajemy się pokusie Iphonów i innych niezbędnych do życia zabawek. Dajemy się pomiatać w pracy, bo nie chcę nam się wziać życia w garść. Oddajemy się etatom, gdzie przyjdzie dowolny killer i powie "Twoje stanowisko jest bezużyteczne" Heniek może robić to za Ciebie z Basią w ramach oszczędności. Firmy oszczędzają na pracownikach (pensje, dodatki), ale zyski maja na identycznym poziomie jak przed kryzysem (analogia do wydawania kasy na dziwki przez szefa). Kupujemy rzeczy na pokaz a potem boimi się ich stracić (sofa). W radiu, telewizji, portalach promuje się osoby, które mocniej kogoś zwyzywają i powiedzą większa głupote, którą będa ogłaszać jako prawdę oczywistą. Ja tu widze cholernie dużo analogi do naszego społeceństwa nie tylko USA.

ocenił(a) film na 10
saike

Oglądałam ten film parę lat temu, ale nadal doskonale go pamiętam. Historia, gra aktorka, całość perfekcyjna. Wspaniałe kino najwyższej jakości a Spacey tak jak napisałaś - mistrz !

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones