PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1090}

Ojciec chrzestny II

The Godfather: Part II
8,5 283 417
ocen
8,5 10 1 283417
9,0 35
ocen krytyków
Ojciec chrzestny II
powrót do forum filmu Ojciec chrzestny II

Oglądałem ten film na urywki bo nie miałem za bardzo czasu żeby poświęcić mu 100% czasu i nie za bardzo rozumiem dlaczego Micheal zlecił zabójstwo swojego brata Freda ? Fredo w końcowej scenie zostaje zabity strzałem w głowę ale dlaczego ? Przecież Michael mu wybaczył na pogrzebie swojej matki.

ocenił(a) film na 10
Burnwash

Witam.

Obejrzyj sobie DOKŁADNIE scenę "przebaczenia" na pogrzebie - jest to absolutnie najlepsza scena w II części trylogii !!!
Powinieneś wiedzieć też, że "Mafia nie przebacza".
ABSOLUTNE ARCYDZIEŁO !!!

Pozdrawiam serdecznie - Shilton

Shilton

Doskonale wiem że Michael mu nie przebaczył i to tylko taka przykrywka przed rodziną była.Może źle po prostu zadałem pytanie, chodziło mi raczej o to dlaczego Fredo popełnił błąd, co on takiego zrobił że poniósł za to śmierć z rąk własnego brata ?

użytkownik usunięty
Burnwash

Tak zgadza się. Michael po rozmowie z Fredem, powiedział do Ala Neriego, że jego bratu ma nie spaść włos z głowy dopóki mama żyje. Na pogrzebie Michael za namową Connie podszedł do zrozpaczonego Freda i przytulił go w geście przebaczenia, ale jednocześnie podniósł wzrok na Ala Neriego dając mu wymowny znak do zabicia brata (jak dla mnie najpiękniejsza scena w całej trylogii chyba). Wszystko to dlatego, że Frederico zdradził rodzinę jako mafię. To on w tajemnicy przed Michaelem spotykał się z Johnym Ola (obejrzyj zresztą scenę rozmowy Freda z Michaelem, bo tam Fredo o wszystkim mu mówi i wypomina brak szacunku dla jego osoby), to on zabił tych dwóch kilerów z Nowego Jorku, którzy dokonali nieudanego zamachu na dona w jego sypialni. Robił takie interesy na boku, bo chciał zwiększyć swoje znaczenie w rodzinie Corleone. Bolało go to, że nie miał charyzmy Vita czy Michaela, nie był tak stanowczy jak oni, a ludzie uważali go za słabeusza i głupca. Michael o zdradzie swojego brata dowiedział się na Kubie w czasie sylwestra, bo Fredo przez brak rozwagi wygadał się , że zna Johnny'ego Ola i Hymana Rotha, czemu wcześniej w obecności Michaela zaprzeczał. Za zdradę w mafii każdego czeka śmierć, nawet najbliżej spokrewnioną z donem osobę...

ocenił(a) film na 8

Wiem że to 4 lata później, ale,... Fredo zostaje najpierw wygnany. A potem przyjęty do domu tylko po to żeby go sprzątnąć. Moim zdaniem bez sensu.

woocashkonsek

Biorąc pod uwagę ,że nie był zbyt bystry przyszedł na pogrzeb z nadzieją na przebaczenie gdyby był sprytniejszy uciekł by i by przeżył a potem modli się bo wie ,że popełnij błąd wracając i ,że jest już martwy dobrze rozumiem?

No to wgl co ten Fredo jest w mafijnej rodzinie i nie wie ,że zdrada=śmierć kompletnie nie rozumiem czemu nie skorzystał z okazji do ratowania się kiedy Majki powiedział ,że nie chce go więcej widzieć.

ocenił(a) film na 10
WithoutNick

Wiesz, może i bystry nie był.

Po prostu wiedział, że nie ma po co uciekać - ponieważ mafia ma baaaardzo długie ręce i gdzie by nie uciekł i tak by został "skasowany".

Ta scena na pogrzebie jest niesamowita - spojrzenie Michaela w stronę Al'a Neri podczas "przebaczenia" (ten tylko spuszcza oczy) i wszystko jasne - najpiękniejsza scena w całej trylogii (nie do podrobienia)...ech

ocenił(a) film na 7
Shilton

No ale Vito uciekł przed mafią i to jako dziecko więc teoretycznie Fredo miał jakieś szanse tylko myślał ,że mu się upiecze tak samo jak mąż Connie w pierwszej części łudził się ,że Michael mu odpuści.


"przeżył a potem modli się bo wie ,że popełnij błąd wracając i ,że jest już martwy dobrze rozumiem? " Ale chwilę przed tym Fredo opowiada bratankowi a tym jak wygrywał z braćmi w łowieniu ryb i mówił ,że zawsze podczas wędkowania odmawiał "święta Mario" więc Fredo chyba nie był świadomy tego co go czeka.

Internetowa_Corrida

Vito uciekł (a raczej został ukryty) przed Don Ciccio, który był mało znaczącym lokalnym bossem. Michael był przywódcą największej organizacji mafijnej w USA, która miała wpływy na wielu kontynentach. Fredo był też za bardzo znany by móc się ukryć

ocenił(a) film na 10
Asura_Nirvana

Fredo wierzył w miłość brata. To prawda, musiał być nierozgarnięty, skoro postanowił wrócić, możliwe, że nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji tego czynu, ale kto chciałby żyć całe życie w strachu? Gdyby uciekł, nie przespałby spokojnie ani jednej nocy. Z resztą gdzie miałby uciekać? Jego najbliżsi to mafia, a Fredo nie był z natury zbyt samodzielny i sprytny. Nawet jeśli zdawał sobie sprawę (w co z resztą wątpię), że prędzej czy później kopnie w kalendarz z rąk brata, to pragnął resztę życia spędzić w gronie najbliższych. Zauważcie jak w kręgach mafijnych liczy się więź rodzinna. Dobrym przykładem jest okres "wygnania" Michaela do Włoch. Wyjechał zakochany w Kay, ale samotność dała mu się szybko we znaki i instynktownie (nazwijmy to "instynktem mafijnym"="wiązanie więzi rodzinnych"--> połączonych z interesami, ale to mało istotne teraz) założył rodzinę z atrakcyjną Włoszką. Czy brak krewnych w najbliższym otoczeniu zatarł mu kompletnie uczucie jakie żywił do ukochanej z Ameryki? Bo moim zdaniem do Włoszki nie czuł nic szczególnego oprócz pragnienia rodzinnej bliskości, z resztą po jej śmierci bez chwili żałoby wrócił do Ameryki.

ocenił(a) film na 9
Burnwash

nie powinien go zabić, jestem pewny, ze ojciec by nigdy na to nie pozwolił. Micheal chciał budować autorytet będąc bezlitosnym ale to zlecenie zabójstwa brata to jego upadek moralny

nash13

Dla mnie jego upadkiem moralnym było uderzenie "ukochanej" żony, a raczej poprzedzające go - wydawanie jej poleceń. Oczywiście zamordowanie brata też było okropne, ale kłótnia z żoną była wcześniejsza i niejako była też przyczyną zachowania Michaela - wieść o tym, że jego żona dokonała aborcji, nieźle zryła mu psychikę. Gdyby się tego nie dowiedział, wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej...

Dla mnie ta scena kłótni między Key a Michaelem była jednak najbardziej poruszająca z całego filmu. W ciągu zaledwie kilku minut zrujnowali sobie cały związek - ona utraciła szacunek męża, przyznając się do dokonania aborcji (i w sumie szczerze, będąc na miejscu Michaela też bym swojej żony nie szanowała po czymś takim, szczególnie mając świadomość, że rodzina jest dla niego wszystkim, Key i tak zrobiła mu na złość), on z kolei utracił szacunek, zaufanie i miłość żony, traktując ją jak podkomendnego, a nie partnerkę, a potem jeszcze bijąc...

Nie powiem, trochę mi to otworzyło oczy na pewne kwestie bycia w związku. Ludziom się wydaje, że jak mają żonę/męża, to już im wszystko wolno, zapominając, że to jest nadal drugi człowiek, tym bardziej wrażliwy na nasze chamskie zachowanie, że ufa nam i nas kocha... a jednak cholernie łatwo tą delikatną więź zniszczyć przez własną głupotę i poddanie się negatywnym emocjom.

Pantegram

Uderzenie ukochanej żony? Akurat tutaj Michael zachował się wyjątkowo łagodnie. Przecież ona zamordowała własne dziecko! To jest najgorszy rodzaj morderstwa, to ona wykazała się tutaj większym upadkiem moralnym, niż Michael.

Nie rozumiem, dlaczego Michael jej nie zabił, cicho na to liczyłem.
Przecież ona zamordowała członka jego rodziny. Michael za zdradę był w stanie zabić własnego brata, a morderczyni własnego dziecka nie zabił.
Dla mnie ta kobieta jest dnem moralnym większym od Michaela.

To uderzenie jej to było nic, za tak okropny czyn to było nic.

ocenił(a) film na 10
mrozulek

I ukarał ją wyrzucając z domu i odbierając dzieci.

stringer_bell

Ale darował życie. Jest coś cenniejszego? Mógł nie wyrzucać z domu, nie odbierać dzieci, ale zabić na miejscu. Która opcja lepsza?

mrozulek

Płód to nie jest jeszcze dziecko. To, że zaszła w ciążę wcale nie oznacza, że "na pewno" byłoby z tego dziecko, bo wiele ciąż kończy się poronieniem, a nawet w przypadku doniesienia ciąży z sukcesem dziecko mogłoby się urodzić śmiertelnie chore i umrzeć po urodzeniu. To wybitnie głupie zrównywać moralnie aborcję z zamordowaniem już narodzonego, zdrowego dziecka.

Zabicie żony jest większym grzechem niż aborcja, co jest również uwzględnione w polskim kodeksie karnym - jeżeli na prośbę ciężarnej zabijesz w jej ciele płód, grozi Ci do 3 lat więzienia. Jeżeli przerwiesz ciążę bez jej zgody, grozi Ci do 8 lat więzienia. Jeżeli zamordujesz dorosłego człowieka grozi Ci od 8 lat więzienia po dożywocie. Nie bez powodu przepisy są takie, a nie inne.

Nie wiem, skąd pomysł, że mąż niby "powinien" zabić swoją żonę.

Dodatkowo nie, nie dla każdego "życie jest najcenniejszą wartością"... Samobójcy są zdecydowanie innego zdania.

Pantegram

Po dłuższym czasie i przemyśleniu kilku spraw cofam swoje poprzednie wypowiedzi. Nikt nikogo nie powinien zabijać, to jest grzech, zło. Nie oceniam już tego, co zrobiła jego żona, w jej mniemaniu to było jedyne wyjście z sytuacji, faktem jest że zamordowała własne dziecko. Cała ta rodzina żyła wyłącznie z przestępstw, morderstw. Dno moralne, i takie coś to oczywiście klasyka kina. A ten ich ojciec to wogle jakaś kpina. Niby taki porządny, kochający, a ludzi mordował i on z tego żył i cała rodzina z tego żyła, parodia jakaś. I to był wzór czego? On jakieś rady komuś dawał? A zabicie brata przez Michaela to już totalne dno, taka kropka nad i. Coś okropnego.

ocenił(a) film na 8
mrozulek

Pytanie zasadnicze-czy Kay,zona Michaela w ogole poddala sie aborcji?! Moim zdaniem absolutnie NIE !!! Nakłamała Michaelowi chcac go najmocniej zranic,pokazac mu w sytuacji gdy ja w pelni kontroluje ze jednak tej kontroli nie mial! Troche moze liczyla ze ja wyrzuci z domu... Z pewnoscia tego w emocjach nie przemyslala i wierzyla w milosc meza na tyle ze nie pomyslala ze moze ja zamordowac! Uwazam ze aborcji nie zrobila-chocby z tego powodu ze kazdy jej krok byl na polecenie meza sledzony i nadzorowany,przeciez goryle Michaela nie pozwolili jej nawet na zakupy pojechac-a gdzie mowa by conajmniej na dzien zeszla im z oczu by pojsc na zabieg,a zakladajac ze tak-to nie ukrylaby tego i maz wiedzialby o tym zaraz po powrocie z Kuby. A co do definiowania dobra i zla,proby wartosciowania wg zasad uczciwych ludzi-to z gory skazane jest na porazke. Zawodowi przestepcy,prawdziwa mafia to osoby skazone ZLEM do najostateczniejszych granic duszy i proba wartosciowania,przewidywania motywow ich dzialania z gory jest skazana na bledne wnioski...To ludzie bezwzgledni i okrutni,czasem moze popelnia czyn ktory uznamy za dobry,ale czyniac dobro ci ludzie robia to z powodow osobistych korzysci,budowania pozytywnego wizerunku,zmylenia otoczenia,etc. NIGDY Z EMPATII,TO OBCE IM POJECIE...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones